Dziś rano do telewizorni przybiegł zdyszany Muniek Staszczyk z newsem jak to jakaś kobita tym razem bez brody ukradła mu piosenkę w swoim spocie politycznym. To że owa złodziejka jest z Ruchu Palikota wspieranego przez Kwaśniewskiego nie dziwi. Wszak komuniści dużo nakradli. To że pani złodziejka jest prawnikiem, bodajże adwokatem już trochę dziwi bo powinna prawo znać. Jednak skoro pcha się do polityki to może tak się zna na prawie jak Arłukowicz na medycynie, jak Zdrojewski na jeżdżeniu tramwajem, a Adamek na boksowaniu. Najbardziej jednak bulwersuje fakt że ta złodziejka z drużyny Palikota w swoim spocie do Unii Europejskiej śmieje się z Tuska i PO, że są tacy głupi, że za użycie czyjejś piosenki w spocie z okazji 10-lecia wejścia do Unii zapłacili. Przecież powinni ją ukraść jak to robi Ruch Palikota. Palikot to człowiek bogaty i nie wszystko chyba wywiózł za granicę. Podobnie bogaty jest Kalisz i Kwaśniewski. Może czas by coś zapłacili za to co robią.